Zdjecia zza plotu czyli skleroza nie boli :)
W koncu samochod mam w polowie naprawiony i moglam sie wybrac po dlugggiiimmm czasie na budowe. Jak widac wyszlam z wprawy i dojezdzajac na miejsce zorientowalam sie, ze zapomnialam wziac kluczy :). Pozabijane okna na zime moglam zatem zobaczyc sobie z daleka, mimo wszystko to nie to grr... Ciekawilam sie jak wygladaja schodki, bo przez problemy z samochodem ani razu nie dalam rady podjechac, zeby je podlac a schodki pod dachem wiec moglismy liczyc tylko na zacinajacy deszcz ^^.
Szkoda tylko, ze przymrozki byly, samochod niesprawny i duzo roslinek mi pomarzlo bez pozakrywania ich na zime. Poddac sie nie poddam, moze uda mi sie je jeszcze jakos uratowac, takze sledze prognozy pogody i pojade je pookrywac, tym razem juz z kluczami :D.
A oto zdjecia domu z zafoliowanymi oknami, zostawilismy tylko garaz otwarty i jeszcze myslimy, czy go zakryc czy zostawic. Okna praktycznie mamy wybrane, takze czekamy na jakas fajna promocje zimowa i pewnie sie wtedy zdecydujemy, Jak dostane nowa aktualna wycene i bede wiedziala co konkretnie wybieramy to oczywiscie dam znac :).
Pozdrawiam :).