Legalettu dzien pierwszy :)
Prawde mowiac, dlugasnnyyyy i nuuudddnnny dzien. Na koparke napatrzelismy sie juz tyle, ze starczy nam na dlugo hehe. W sumie bylo kopanie, kopanie, kopanie, potem zasypywanie, zasypywanie, zasypywanie i rownania od groma i ciut ciut. Od 7:30 koparkowy zaczal i skonczyl przed 18ta bez praktycznie zadnych przerw. Wydawalo nam sie tak pieknie, ze sie zaczyna cos dziac, ale chyba nie moze byc tak, ze wszystko idzie idealnie.
Radosc z soboty byla wielka, a tu dzis mocno po poludniu okazalo sie, ze geodeci wyznaczajac 4-ry narozniki budynku tak wyznaczyli, ze tak naprawde tylko jeden naroznik sie zgadzal. Wyznaczyli budynek w ksztalcie kwadratu a wiadomo jak wyglada Retro grr... To jeszcze nic, okazalo sie, ze przylacze wody zostalo za malo wypuszczone w gore i "0" budynku bedzie na rowni z kranem przylacza. To jedno, a drugie to nie wiemy jak im to wyszlo, ale zamiast przylacza w kotlowni, mamy go jak na razie jakos na ganku badz przed oknami kuchni. Prawdziwa masakra, przekonalismy sie ze fajnie mozna liczyc na ludzi, ktorzy niby znaja sie na rzeczy i niemalo kasuja za wykonanie swojej roboty. Jutro podzwonimy i zobaczymy co maja na swoje usprawiedliwienie grr... Jednak troche nam juz to popsulo humorki, bo strach co bedzie dalej i jakie "kwiatki" wyjda pozniej :).
Jutro przyjdzie nam sie rozliczac z koparkowym i pospolka pod plyte fundamentowa i juz sie boimy, czy bedzie to uczciwe rozliczenie i wedlug ustalen. Jednak z 235 ton pospolki wyszlo nam cos 380 ton. Ciezko mozna sobie w ten sposob zaplanowac wydatki :).
A do tego ta masa pytan, co gdzie ma byc jak dopiero staramy sie zaczac cos zrobic i trudno planowac wnetrze kiedy scian nie ma. Jednak serducha lapie wzruszenie jak sie widzi oczami wyobrazni skonczony domek. Oby jakos szczesliwie przejsc przez wszystkie wybory i zdecydowanie wysypiac sie lepiej :). Dzis po 3 godzinkach spania w nocy o niczym innym juz nie marze jak o wskoczeniu do lozeczka. Zatem wrzuce chronologicznie kilka zdjec z dzisiejszych robot i mykam.