Mamy wode i wyznaczony domek na dzialce!
Rano wkroczyli geodeci, zeby wyznaczyc miejsce budynku i znalezc nam slupki graniczne dzialki. Troche im to zajelo, ale w takich wysokich trawach cos robic bylo ciezko :).
Tak wygladalo juz po wyznaczeniu miejsca domku:
A tak wygladaly slupki po odnalezieniu :). Cale szczescie nie probowalismy ich szukac na wlasna reke, bo troche czasu by nam zeszlo. Oczywiscie nic za darmo...
Razem z geodetami szalala koparka wykopujac row na przylacze wody, troche czasu tez to zajelo, ale efekt zadowalajacy, bo mamy wode na dzialce, nawet wodomierz zalozyli ^^. W sumie w wiekszosci nas nie bylo, bo ciagle nas wysylali zeby cos dokupic, typu benzyna do kosiarki czy olej do agregatu pradotworczego. Ekipy jednak fajne, z wszystkim dali rade sami. Najgorsze sa te obawy, czy aby na pewno jest umiejscowiony w dobrym miejscu, pewnie sie tak szybko nie upewnimy :).
Tak wyglada nasz "kranik":
Ogolnie z ladnej zarosnietej trawka dzialeczki zrobil sie prawdziwy plac budowy ehh, a bylo tak pieknie hehe, no ale bedzie jeszcze piekniej mamy nadzieje :).
Dowiedzielismy sie tez, ze dojda nam koszty 300zl za pomiary powykonawcze przylacza, to prawdziwa masakra jak pieniazki sie rozchodza, same deski na wyznaczenie domu kosztowaly nas w sumie "stowke", po zsumowaniu wszytkiego nadprogramowanego wyjdzie na pewno niezla sumka, a to dopiero poczatki budowy :).
A teraz do spania, bo o 6-tej wstajemy, zeby na 7-ma dojechac na dzialke, gdzie mamy sie spotkac z wykonawca plyty fundamentowej i koparkowy juz ma byc w gotowosci. A teraz stres, czy aby napewno sie pojawia i wszystko pojdzie wedlug planu, okarze sie jutro :). Nocka bedzie ciezka czuje...