No i zaczelo sie :) "Niech sie mury pna do gory"
Wyjawie wreszcie mala tajemnice, miesiac temu po przyjezdzie na dzialke zobaczylismy taki widok:
Smutne bylo to, ze nic nie moglismy zrobic bez pradu, ktory mial byc na dzialce juz przed pustakami. Takze poczekalismy sobie troche... Ale bylo warto, bo kiedy tylko podlaczyli nam prad zaczelo sie i juz dnia nastepnego garaz wygladal tak:
A to zdjecie naszej super ekipy - super tatow :D. Szkoda tylko, ze nasze silikaty nie sa super lekkie, a wrecz ciezkie jak czort :/. Docinanie ich to tez mega wysilek i zadne hop siup.
No i tak zakonczyly sie prace na przedostatni raz kiedy odwiedzalismy dzialke. Niestety pogoda nas nie rozpieszcza i deszcze skutecznie zwalniaja prace. Dzis juz nie moglam wytrzymac, zeby nie pojechac, tyle ze zapomnialam zabrac aparat, zeby pyknac nowe zdjatka :(. Wiktoria jak widac na zdjeciu jest zadowolona z postepow :).