I mury pna sie do gory :)
Wczoraj mialam dola, pojechalismy na dzialke po kilku dniach przerwy i zapomnialam zabrac aparat, zeby obfotografowac postepy na budowie, dzis juz nadrabilam zaleglosci. Nadmienie jeszcze, ze prace ida ciezej, bo zepsula sie szlifierka i nie bylo jak przycinac pustakow. Jutro tatowie wracaja juz z naprawiona szlifierka i przyjdzie tez kurierem gilotyna do silikatow, spora inwestycja, ale moze to dobry wybor bedzie :). Pogoda nas tez nie rozpieszcza, raz pogoda jak na lato przystalo, raz zimno i deszczowo. Tym sposobem przeziebilam sie i Wiktoria tez troche. Musimy zdrowiec, bo tu juz na glowie do szukania stemple i deski szalunkowe. W sumie znalezc to nie problem, gorzej to znalezc jakis tani transport :).
Kolejna rzecza, w ktora ciezko nam uwierzyc to to, ze wciaz nic nie wiemy co z kredytem. Wstepna decyzja miala byc na piatek-poniedzialek, w koncu w poniedzialek dodzwonilam sie do Expandera i co slysze. Pan, ktory zajmowal sie nasza sprawa juz tam nie pracuje, no bosko, dzis tez nic nie wiadomo bylo co z kredytem, moze jutro sie cos dowiemy. Fajnie, ze mozemy cos planowac teraz, a juz tez cisna nas ludzie od dachu, czy robimy, czy zamawiamy dachowki itp i co im tu mowic, toc nie uwierza :).
A teraz przejdzmy do zdjec :). Zaczne od strony z tarasem:
Strona wejscia do przyszlego domku:
I ponownie nasza super ekipa dwoch tatow, ktorym wcale nie brakuje lipcowego sloneczka :). Od najwyzszego pustaka, dojda jeszcze 3 warstwy i parter bedzie gotowy.
A teraz troche zieleni :). Nowe kwiatki, krzaczek borowki amerykanskiej i coraz ladniejszy warzywnik:
I na koniec pomidorki:
Gratulacje dla tych co wytrwali do konca :). Do przeczytania niebawem, pozdrawiam cieplo :)