Schody przed domem wylane plus nowy model okien :)
Kolejne kroczki do przodu czas zaczac :). Dzis wreszcie doczekalismy sie wylania schodkow przed domem, choc szalunek byl gotowy juz tak dawno, ze nie pamietam kiedy :). Krztalt wymarzylam sobie inny, ale jak juz przyjechalam szalunek byl gotowy i jakos szkoda bylo psuc czyjas prace, sie okaze pewnie po wykonczeniu jak beda sie prezentowac. Jednak musi byc dobrze :).
Betoniarka miala niemaly klopot, zeby wjechac, na dzialce sama glina, rajd samochodow terenowych moznaby zrobic, gorzej zeby wjechac i sie nie zakopac :). Wjechala jednak inna strona, gdzie jeszcze nie bylo az tak zle. Oczywiscie nie widzialam calej akcji i jak dojechalam schodki juz byly prawie wyglaskane, jednak musialam polowac na przezroczysta folie budowlana, co okazalo sie nie takie proste :). Wracajac do schodow to tak powstawaly, mala foto relacja zatem :).
I pozostaly beton poszedl w szalunek pod scianke na tarasie:
A tu nasze nowe okna, profil Jasiu, niestety bez szprosow :)
Na razie dwa okna gotowe, jutro pan Jasiu bedzie walczyl z reszta. Takze zima i sniegi nam nie straszne :). I to na razie tyle, fajnie ze jeszcze cos sie dzieje i zawsze choc male kroczki to jednak do przodu :). Ja kosilam trawe ostatni raz przed zima i prowadzilam walke z wiatrakami, tfu slonecznikami, masakra jak ciezko je bylo wyrwac, do tego wszystkie zjadly nam ptaszki :). Takze przygotowania do zimy trwaja. Jutro jednak mam misje naprawa samochodu i spedze troche czasu u mechanika, mam nadzieje, ze wreszcie bedzie mozna poruszac sie sprawnym autkiem :).