Ciagle do przodu :)
W poniedzialek doczekalismy sie stempli, czesc przyjechalo fajnych grubych a niektore to prawie galazki :). Zobaczymy w praniu jak sie beda sprawowac. Tak wygladaja:
Deski szalunkowe tez mialy juz byc, jednak po telefonie do sprzedajacego okazalo sie, ze zapomnial, ma dziwny telefon ktory kasuje smsy z zamowieniami itp, maja byc na jutro, zobaczymy czy sie uda :).
Tu pierwsza skonczona sciana, choc trwaja wciaz debaty czy nawet w takich malych oknach nie lepiej byloby zrobic nadprozy, zeby spac spokojnie. I ciekawi jestesmy jak duzo ludzi robi zbrojenie podokienne, kiedys sie nie robilo, teraz podobno powinno sie, bo doszli skad sie robia pekniecia na scianach. My nie dalismy, ale sa plany zeby jeszcze jakos powciskac jakies prety zbrojeniowe, jezeli jeszcze cos dadza^^.
Ponizej prawie dwa aniolki, tylko skrzydel brak :D.
Jak wyjezdzalysmy wczoraj z budowy pojawily sie straszne chmurzyska:
A tu prawdopodobny ich sprawca i zarazem dowod, ze aby sie opalic nie trzeba jechac na Krete , a w tle corcia z ukochana babcia, ktora dba o nasze wiecznie glodne brzuszki (ogolnie babcie i drugiego dziadka fotografuje sie ciezko, bo uciekaja hehe):
Musielismy tez po raz drugi kosic trawe mimo, ze dopiero co byla koszona pierwszy raz. Cos tej naszej trawce sprzyja i rosnie jak szalona, czy zarobimy na benzyne zeby tak kosic co 3 dni oto jest pytanie :). Ale zagescila sie ladnie i jestesmy zdumieni ze tak szybko i ladnie wyrosla. I w sumie dumni tez hehe :).
Niebawem opisze kolejne zmiany, do poczytania :). Pozdrawiam.